Zmarła była Prezes UPR

@all

Wieczne odpoczywanie racz dąć jej Panie...

Komentarz usunięty administracyjnie

To straszne, wyrazy współczucia, była katoliczką? Chrześcijaństwo jest szerokie.

Jak to się stało, choroba? Proszę napisać coś więcej, jeżeli nie teraz, to kiedy? Nigdy? UPR po rozłamie jest w oczekiwaniu kto bardziej... OBERWIE od wyborców.

Czy to w ogóle ŚMIERĆ NATURALNA? Ludzie na ogół żyją po 80-lat.

Komentarz usunięty administracyjnie

@Polonia. Skutek.

To, ze umierają ludzie młodzi, coraz młodsi. Umierają dzieci. To, ze epidemia raka rozwija się w zastraszającym tempie. To, ze rak niemalze dziesiątkuje polskie społeczeństwo. To, ze będzie jeszcze gorzej. Zawdzięczamy KC PZPR i ludziam "honoru" typu Jaruzelskiego, Kiszczaka, Rakowskiego, Urbana i innym mordercom.

Była piękna wiosenna pogoda, słońce świeciło, całe rodziny wyszły na spacery. Dzieci bawiły się w piaskownicach, dorośli siedzieli na ławeczkach, a później spadł deszczyk, taki wiosenny deszczyk.

To, ze właśnie przechodzi nad Polską śmiercionośna chmura z wybuchu elektrowni jądrowej w Czernobylu, wiedzieli tylko "wybrani". Oni juz dzień cześniej aplikowali sobie i swoim rodzinom płyn Lugola. Oni w tym dniu siedzili w czterech ścianach, wyzamykani, aby zmniejszyć ryzyko.

To oni mordowali i dalej mordują! "ludzie honoru"

A co Polacy na to? Ano nic!

.

Wyrazy współczucia dla najbliższych.

Osłupiałem gdy to przeczytałem.

@Jurand

Ściemniasz, kolego. Akurat katastrofa czarnobylska nie spowodowała znaczącego wzrostu zachorowań na nowotwory w Polsce. Na szczęście, bo mogła, ale układ wiatrów okazał się dla nas dość korzystny. Udzielni władcy PRL odpowiadają natomiast (po części) za wzrost zachorowalności na nowotwory spowodowany bezmyślną i wszechstronną chemizacją życia i narażeniami zawodowymi, których nasilenie rosło zwłaszcza od początku lat 70. Spowodowało to nie tylko zatrucie środowiska naturalnego substancjami rakotwórczymi, ale również zatrucie naszego środowiska życia, żywności, wody i przedmiotów codziennego użytku.

Meblościanki latami wydzielające opary formaliny zabiły w Polsce więcej ludzi, niż Czernobyl. Podobnie, jak barwniki spożywcze, zanieczyszczenia chemiczne źle wytwarzanej i przetwarzanej żywności. Albo azbest, milionami ton pokrywający polskie dachy, izolujący polskie ściany itd. Takich przykładów jest bardzo wiele. Tu leży prawdziwa wina genseków PRL.

Również i dzisiaj jesteśmy wesoło i hojnie podtruwani tysiącami rakotwórczych związków chemicznych, choć, trzeba przyznać, wiele tych najgorszych już wycofano z użycia.

Jednak problem jest olbrzymi -- z kilkudziesięciu tysięcy sztucznie wytwarzanych związków chemicznych trafiających do naszego otoczenia, pod kątem działania onkogennego przebadano ledwie kilkaset...

A co na to wszystko Polacy? Pewnie, że nic! Polacy uwielbiają palić śmieci, w których pełno plastikowych opakowań, stanowiące wspaniałe źródło dioksyn, Polacy kochają nasiąkać alkoholem, odpowiedzialnym za kilka najważniejszych nowotworów, uwielbiają przypalić papieroska, o którego rakotwórczym działaniu przekonywać chyba już nikogo nie trzeba, i tak dalej. Przy tych zagrożeniach Czarnobyl to pestka, naprawdę. Tym bardziej, że jak podejrzewam, więcej rakotwórczych izotopów poczarnobylskich skonsumowaliśmy w żywności i używkach przemycanych z Ukrainy, niż wciągnęliśmy przez płuca z pyłem nawianym znad feralnej elektrowni.

@tipsi

Jurand ma racje. Pamietam jak kilka dni po Czarnobylu przyszedle do moich rodzicow kuzyn z licznikiem Gaigera ( do pomiaru radioaktywnosci - pozyczyl go jak to student) i chodzil z nim po ogrodku - i dzwonil ten licznik , zas kuzyn kiwal glowa i pokazywal nam "neutralnosc" gleby ...Slyszalam o wielu przypadkach zachorowan na raka, ktorego przyczyna moglo byc silne napromieniowanie. Wiele osob , takze wsrod znajomych lub najblizszej rodziny - zmarlo na raka. Prosze wiec nie mowic, ze Czarnobyl nie mial zadnego wplywu na stan zdrowia Polakow! Racja jest fakt,ze obecnie "podtruwaja "nas "chemia", w zywnosci oraz w naszym otoczeniu ( azbest, olow, szklana wata, czy tez inne srodki , z ktorymi stakali sie liczni robotnicy podczas pracy zawodowej).

@tipsi. Ponizej znajdziesz dowód, ze to Ty ściemiasz, nie wiem dlaczego

www.youtube.com/watch?v=oZ74Rqh7yDE.

Lub wklikaj Radioactive Cloud/Fallout Over Europe from Chernobyl Disaster.

Znajdziesz tam jeszcze takie tam dyrdymały jak co się dzieje w 25 lat później itd.

Oglądając filmik zwróć uwagę ile razy bordowy rdzeń przechodzi nad Polską.

Mozesz jeszcze poznać skład chmury radioaktywnej, co poszczególne pierwiastki zrobią z Tobą, kiedy juz znajdą się w Twoim organiźmie, a szczególnie w systemie limfatycznym.

Jeśli chodzie o resztę, pewnie masz rację. Jest oczywiste, ze chemia jest szkodliwa. Dla mnie równiez jest oczywiste, ze gdyby wydano takie fundusze na poszukiwanie w naturze to rak od dawna byłby historią.

@Jurand

To może po kolei:

1. Nie twierdzę, że Czarnobyl nie miał znaczenia -- twierdzę, że jego znaczenie dla wzrostu zachorowań na nowotwory w Polsce było znikome w porównaniu z innymi czynnikami rakotwórczymi. A to głównie dlatego, że okres narażenia był nieporównanie krótszy (tygodnie względem dziesięcioleci).

2. Ze względu na skład izotopowy zanieczyszczeń czarnobylskich, wyznacznikiem zagrożeń był radioaktywny jod, który wybiórczo wpływa na zachorowania na raka tarczycy. Mówiąc w uproszczeniu, wpływ Czarnobyla najlepiej było widać w statystyce zachorowań na raka tarczycy. Otóż wzrost ten pojawił się wyłącznie w grupie kobiet w okresie rozrodczym i stał się widoczny na przełomie wieków -- co zgadza się z dynamiką rozwoju tego nowotworu. Natomiast nie odnotowano "skoku" zapadalności na raka tarczycy wśród osób, które w okresie katastrofy były dziećmi. Takie są wyniki badań naszych epidemiologów, z którymi każdy może się zapoznać. Badań takich przeprowadzono wiele, zwłaszcza po 1989 roku.

3. Na pewno społeczeństwo byłoby w chwili awarii Czarnobylskiej lepiej zabezpieczone, gdyby władze wcześniej zgodziły się na postulaty uczonych, którzy żądali powszechnego jodowania soli kuchennej -- wówczas nawet intensywnie "pracujące" tarczyce byłyby wysycone jodem na bieżąco i nie pobierałyby go z otoczenia (a więc jod promieniotwórczy nie trafiałby do tarczycy). I nie potrzeba byłoby pić płynu Lugola, który przecież nie jest środkiem obojętnym i w przypadku podania w dużej populacji MUSI spowodować statystycznie odpowiednią liczbę powikłań, z których najczęstszym jest wstrząs uczuleniowy. Jednak mimo braku jodowania soli i tak w sumie nam się upiekło, choć na pewno nie tym, którzy przez całe lata po katastrofie kupowali skażone produkty z nielegalnego importu -- np. grzyby, miód, bimber.

4. Rak jako wynik zaburzenia homeostazy organizmu na poziomie komórkowym i tkankowym jest chorobą niemożliwą do zupełnego wyeliminowania -- nawet gdyby udało się usunąć z środowiska człowieka wszelkie substancje kancerogenne. Na pewno jednak chemizacja życia wielokrotnie potęguje ryzyko zachorowania na nowotwory, czego skutkiem jest stale postępujący wzrost zapadalności. Dotyczy to całego świata, całej populacji ludzkiej.

5. Biorąc pod uwagę zmiany demograficzne, jakie zaszły w ciągu ostatnich dwóch czy trzech stuleci, musimy skorygować nasze odruchowe przekonanie, że przyczyną niskiej zachorowalności na nowotwory w dawnych czasach było "zdrowe życie w zgodzie z naturą" etc. Do pewnego stopnia mogło tak być, ale tak naprawdę, to ulegamy tu szczególnemu złudzeniu, albowiem:

- nowotwory najczęściej dotykają ludzi w podeszłym wieku, którego większość naszych przodków sprzed stuleci nie miała szans dożyć -- zabijały ich wcześniej zakażenia, urazy i nieleczone choroby przewlekłe szybciej rozwijające się niż nowotwory

- również w przypadku ludzi młodych nowotwory napotykały na agresywniejszą "konkurencję" -- należy pamiętać, że dawniej zwykłe zapalenie wyrostka MUSIAŁO skończyć się zgonem w ciągu paru dni, najdalej dwóch tygodni. Śmiertelnych i powszechnie występujących zagrożeń, które współczesna medycyna likwiduje bez trudu, były dziesiątki jeśli nie setki -- w naszym pokoleniu każdy jest szczepiony przeciwko epidemicznym chorobom zakaźnym, tężcowi, gruźlicy etc., każdy leczy zęby, nikt nie traktuje złamania nogi jako dramatycznego zagrożenia życia, a przeziębienie czy zapalenie płuc uważa się za groźne dla niemowląt i starców. Dawniej mogły łatwo zabić każdego -- i wielu zabijały!

- medycyna w dawnych czasach nie dysponowała współczesnymi nam możliwościami diagnostycznymi i systematyką, nie prowadzono również statystyk. Dlatego w większości przypadków ludzie umierali bez szczegółowego rozpoznania, a po upływie setek lat my po prostu nie mamy dostatecznie szczegółowych informacji o tamtych czasach, by móc skutecznie porównać je z dzisiejszymi pod względem częstości zachorowań na nowotwory. Z konieczności dokonujemy jedynie zgrubnych oszacowań.

- jakość pożywienia i wody. Obecnie narzekamy, że to co jemy i pijemy jest niedopuszczalnie skażone chemią. Niewątpliwie jest. Jednak mimo to większość z nas odżywia się nieporównanie zdrowiej, niż nasi przodkowie! Z tym zastrzeżeniem, że oni wówczas truli się głównie bakteriami i grzybami, a my dziś -- chemią. Zapewniam Cię jednak, że nikt z nas nie wziąłby do ust tego, co nasi przodkowie połykali bez zastrzeżeń. Żeby się o tym przekonać, wystarczy udać się na Bliski Wschód i zacząć jeść to, co przeciętni tubylcy -- nie muszę chyba przekonywać, że dla większości z nas taki eksperyment raz-dwa skończyłby się zatruciem pokarmowym. Nasi przodkowie mieli mniej-więcej podobne pojęcie o higienie i świeżości pokarmów, co współcześni nam mieszkańcy Bliskiego Wschodu. A gdybyśmy cofnęli się do okresu wieków średnich, okazałoby się, że Europejczycy byli przez wyżej wówczas cywilizowanych mieszkańców Egiptu, Lewantu czy Pn. Afryki postrzegani jako straszliwe brudasy i dzicz po prostu. Po co to wszystko piszę? Otóż po to, by uzasadnić twierdzenie, że per saldo i tak dzisiaj żyjemy w znacznie zdrowszych warunkach, niż nasi przodkowie i że jesteśmy od nich średnio znacznie zdrowsi, dzięki czemu dłużej i lepiej żyjemy. Co nie oznacza, że nie moglibyśmy znacząco tych warunków poprawić i zwiększyć nasz standard życia.

@Jurand

Nasza partia dysponuje metoda blyskawicznego leczenia chorob, w tym przede wszystkim onkologicznych.

Beda one jednak dostepne tylko dla wybranych.

Jasne chyba jest, ze asPOlecznego scierwa nie mozemy POpierac, prawda?

NSPAP

http://nspap.livejournal.com

@tipsi

Bzdury z tym wiekiem.

Wszyscy moi przodkowie przezyli ponad 90, tylko dziadek mechanik ktory duzo wdychal oparow paliwa olowiowego zmarl na raka zoladka 36 lat temu.

Kiedys ludnosc spozywala diete tlusta, malo przetworzona.

Nawet gdy ostatnie 100 lat industrializacji trulo powietrze i wode to odtruwali sie na biezaco dieta.

Obecnie jedyna godna uwagi jest dieta dra Kwasniewskiego (nie POmylic z pewnym "magistrem").

Bedzie zalecana przez nasza partie jako darmowa recepta dla aryjczykow.

NSPAP

http://nspap.livejournal.com